Humorystycznym akcentem

Teksty na niniejszym blogu, autorstwa czynnie zainspirowanej żywnością i pogłębiającej wiedzę w zakresie dietetyki osoby - nie wnoszą potrzeby i ideologii dośmiertnego wypierania się cukru, soli, znienawidzonej "białej" mąki, mleka odbieranego biednym cielakom, glutenu, czymkolwiek on pozostaje w rozumieniu niektórych wiarołomnych artykułów itp. Czyli nie dajmy się uwieść bałaganiarskim informacjom.
Witaj na blogu kolorowej, urozmaiconej treści, przedstawiającej kuchenne zapiski i twory, pozostające w zgodzie z racjonalnym i przede wszystkim świadomym żywieniem. Być może znajdziesz tu wskazówki, których gości do swojej kuchni wpuszczać częściej, a którym urywać nos drzwiami.

poniedziałek, 9 maja 2016

Lekki torcik z kremem jogurtowym, truskawkami i pieczonym rabarbarem

Bardzo orzeźwiający, letni i odchudzony torcik. Jednak taki pyszny i nie nudny.
Z pewnością dałoby się go odchudzić jeszcze odrobinę i też nie ucierpiałby na smaku.
Przepis zainspirowany blogiem MojeWypieki, w wesji zmodyfikowanej.

Proporcje na tortownicę o średnicy 26 cm


Pieczony rabarbar:
ok. 600-700 g rabarbaru
łyżka miodu
laska wanilii
sok z połowy cytryny

Piekarnik nagrzewamy do 170 stopni (góra-dół)
Rabarbar myjemy, obcinamy końcówki. Obieramy tylko te łodygi, które mają bardzo twardą skórę. Kroimy na części i wsypujemy do niedużej blaszki. Polewamy sosem z miodu, soku cytrynowego i ziaren wanilii. Mieszkamy, aby rabarbar oblepił się sosem i wstawiamy do piekarnika na ok. 8-10 minut. Piekarnika nie wyłączamy.

Biszkopt:
5 jaj (w temperaturze pokojowej)
100 g cukru trzcinowego
95 g mąki pszennej 550
40 g mąki ziemniaczanej
*
do nasączenia upieczonego biszkoptu sok z dwóch małych pomarańczy
400-500 g truskawek

Spód tortownicy wykładamy papierem do pieczenia, zapinamy obręcz. Białka oddzielamy od żółtek. Ubijamy białka ze szczyptą soli na sztywną pianę. Cały czas ubijając dodajemy po łyżce cukru, czekając za każdym razem aż cukier się rozpuści. Musi powstać błyszcząca, dość sztywna masa. Cały czas miksując, dodajemy kolejno po jednym żółtku. Następnie dodajemy (mieszkając już łyżką, lub miksując krótko na najwolniejszych obrotach) partiami mąki. Gładką masę przelewamy do tortownicy i wstawiamy do piekarnika na ok. 30-35 minut (do suchego patyczka). Studzimy w uchylonym piekarniku. Całkowicie wystudzony biszkopt odpinamy i przekrawamy na pół.

Krem jogurtowy:
800 g jogurtu greckiego (im gęstszy jogurt, tym miej żelatyny należy dodać, polecam jogurt bałkański Maluta - tu nie potrzeba żelatyny wcale, o ile nie chcecie typowo sztywnego kremu. Jeśli jogurt swobodnie wypływa z przechylonego kubeczka dodałabym 2,5-3 płaskie łyżeczki żelatyny)
1,5-3 łyżeczki żelatyny
laska wanilii
ksylitol do smaku (ew. miód, cukier itp,)

Żelatynę wsypujemy do rondelka i zalewamy zimną wodą do przykrycia. Odstawiamy na 10 minut. W tym czasie mieszkamy jogurt i ziarenkami wanilii i ksylitolem. Dodajemy go tyle, aby krem był smaczny, ale nie przesłodzony. Żelatynę ustawiamy na palniku, niezbyt rozgrzanym i ogrzewamy do rozpuszczenia, ciągle mieszkając (nie wolno doprowadzić do wrzenia). Kiedy całkowicie się rozpuści odstawiamy do wystudzenia. Wystudzoną wlewamy do jogurtu, energicznie mieszkając.

Galaretka:
800 ml płynu na galaretkę (u mnie dwa małe słoiczki domowego soku malinowego rozcieńczone wodą do objętości 800 ml - wodą regulujemy słodkość galaretki, a więc ilość wody zależy od tego, jaki posiadacie sok)
4 łyżeczki żelatyny

800 ml soku podgrzewamy do wysokiej temperatury (nie zagotowujemy!), Zdejmujemy z palnika i wsypujemy żelatynę, mieszkając od jej rozpuszczenia. Pozostawiamy do wystudzenia

Przełożenie:
Pierwszy blat biszkoptu wkładamy do tortownicy i zapinamy obręcz. Nasączamy sokiem pomarańczowym, układamy pieczony rabarbar, zalewamy połową kremu jogurtowego, wyrównujemy i nakładamy drugi blat. Znów nasączamy lekko sokiem i wylewamy pozostałą część kremu. Wstawiamy do lodówki.
Dopiero jak krem nieco stężeje i również galaretka zacznie gęstnieć, kroimy truskawki i układamy na kremie, zalewając galaretką. Wstawiamy ciasto do lodówki, najlepiej na całą noc.