Witajcie!
Dziś podrzucam przepis na przepyszną i zdrową konfiturę
morelowo-bananową. Osobiście nie przepadam za utrwalaniem owoców na zimę w
postaci dżemów, konfitur i soków ze względu na wysoką zawartość dodawanego
zwykle cukru w celu zakonserwowania i długiej obróbki termicznej, co pozostawia
tylko śladowe ilości witamin. Niestety barwa też sporo traci. Ja znalazłam
alternatywę w postaci środka żelującego tj. Żelfix. W składzie tego specyfiku
znajdziemy cukier (jednak niewiele, bo sama paczuszka ma 40 g), pektyny, które
są naturalnym błonnikiem rozpuszczalnym, występującym w owocach w różnej ilości,
a odpowiadają za nadanie odpowiedniej konsystencji dżemom w czasie obróbki.
Dalej mamy kwas cytrynowy i kwas sorbowy. Ten ostatni to konserwant. Ale tego
środka akurat nie ma potrzeby się obawiać. Jest jednym z najbezpieczniejszych i
całkowicie metabolizowanych w organizmie. Naturalnie występuje w owocach
jarzębiny. Daleko mu do szkodliwych azotanów i azotynów. W naszym dżemie zapobiega
powstawaniu pleśni, podobnie jak tona cukru dodawana do zabezpieczania
podobnych wyrobów przed pleśnią (w przypadku pleśni przy udziale cukru nawet do
>70 %).
Konfitura morelowo-bananowa (u mnie 6 słoików różnej pojemności)
- 1 kg moreli
- 0,4 kg bananów
- 0,26 kg cukru trzcinowego
- pół łyżeczki cynamonu
- 3 łyżki likieru amaretto lub ziarenka wanilii
- 2 opakowania Żelfixu 3:1
- sok z 2 cytryn
W pierwszej kolejności sterylizujemy słoiki wraz z
odkręconymi wieczkami w piekarniku w 150 st. Przez co najmniej 5 minut.
Pozostawiamy do wystudzenia.
Morele myjemy, usuwamy z nich pestki, kroimy w kostkę i od
razu wrzucamy do większego garna, w którym przygotowujemy konfiturę. Banany
obieramy, kroimy w kostkę i dorzucamy do reszty. Sok z dwóch cytryn wlewamy do
owoców i dokładnie mieszamy. Dodajemy cukier, amaretto i żelfix. Ustawiamy
garnek na palniku i zaczynamy podgrzewać. Gdy zacznie delikatnie bulgotać
gotujemy jeszcze 3 minuty, często mieszając. Po tym czasie zdejmujemy z palnika
i mieszkamy do zaniku piany, jeśli powstała. Od razu przelewamy do słoiczków,
szczelnie zakręcamy i ustawiamy do góry dnem do przestygnięcia i zawekowania.
Po przestudzeniu i odwróceniu słoiczków wieczka powinny być wklęśnięte lub powinny
wklęsnąć pod delikatnym naciskiem palca. Konfitury nie wymagają dodatkowej
pasteryzacji.
Na prawie 1,5 owoców używamy troszkę ponad 25 dag cukru.
Oszczędziliśmy zarówno cukier, jak i witaminy. A smak ocenicie sami, jeśli
znajdziecie dosłownie chwilę, na przygotowanie.
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz