Humorystycznym akcentem

Teksty na niniejszym blogu, autorstwa czynnie zainspirowanej żywnością i pogłębiającej wiedzę w zakresie dietetyki osoby - nie wnoszą potrzeby i ideologii dośmiertnego wypierania się cukru, soli, znienawidzonej "białej" mąki, mleka odbieranego biednym cielakom, glutenu, czymkolwiek on pozostaje w rozumieniu niektórych wiarołomnych artykułów itp. Czyli nie dajmy się uwieść bałaganiarskim informacjom.
Witaj na blogu kolorowej, urozmaiconej treści, przedstawiającej kuchenne zapiski i twory, pozostające w zgodzie z racjonalnym i przede wszystkim świadomym żywieniem. Być może znajdziesz tu wskazówki, których gości do swojej kuchni wpuszczać częściej, a którym urywać nos drzwiami.

czwartek, 8 października 2015

Sernik dyniowo-pomarańczowy na czekoladowym spodzie

Bardzo jesienne ciasto dla amatorów gorzkiej czekolady i słodkiego sernika. Dodatek dyni, skomponowany z innymi aromatami jest tylko subtelnie wyczuwalny w smaku. Nadaje masie słonecznego koloru, aksamitności i dodatkowych walorów żywieniowych :)

Spód:
200 g gorzkiej czekolady
4 białka (2 żółtka wykorzystujemy do sernika, pozostałe możemy przechować w lodówce np. do panierowania mięsa)
100 g masła klarowanego
120 g cukru trzcinowego
szczypta soli
50 g dowolnej mąki pełnoziarnistej
70 g mąki pszennej typ 550
2 łyżki kakao

Czekoladę rozpuszczamy z masłem i pozostawiamy do wystygnięcia. Piekarnik nagrzewamy do 170 stopni z termoobiegiem. Białka ubijamy ze szczyptą soli na sztywną pianę, następnie dodając partiami cukier. Każda partia powinna rozpuścić się w białkach, przed dodaniem następnej. Do tak przygotowanych białek dodajemy cienkim strumieniem przestudzoną czekoladę (może być jeszcze ciepła), miksując na najwolniejszych obrotach. Odstawiamy mikser i dodajemy mąki oraz kakao, mieszając masę delikatnie łyżką. Wykładamy ciasto do formy o bokach 30x20 cm (nie mniejszej), wyłożonej papierem do pieczenia. Papier powinien być na tyle duży, aby okrywał wszystkie ścianki foremki. Zapobiegnie to dostaniu się masy serowej pod spód papieru w trakcie wylewania. Pieczemy 18-20 minut.

W czasie pieczenia spodu przygotowujemy masę serową

Masa serowa:
2,5 szklanki puree z dyni
1 kg twarogu mielonego
8 łyżek cukru trzcinowego
200 g puddingu waniliowego Smakija lub zamiennika (najlepiej z prawdziwą wanilią) - w sklepach na półkach z deserami mlecznymi
2 łyżki mąki ziemniaczanej
2 łyżki budyniu waniliowego
kandyzowana skórka z jednej pomarańczy (u mnie domowa, kandyzowana w dwóch łyżkach miodu) - lub tyle, ile lubicie
szczypta gałki muszkatołowej
szczypta kardamonu

W dużej misce umieszczamy puree, twaróg, pudding, cukier, skórkę pomarańczową, przyprawy i dokładnie miksujemy. Następnie dodajemy białka oraz żółtka i miksujemy (nie za długo). Pod koniec dodajemy mąkę i budyń, ostatni raz szybko miksując.

Masę przelewamy na upieczony spód (może być gorący) i wstawiamy do nagrzanego piekarnika do 180 stopni z funkcją góra/dół do kąpieli wodnej. Tzn. formę z ciastem wstawiamy do większej formy wypełnionej wodą, tak aby się sięgała do połowy tej pierwszej. Tak pieczemy 15 minut. Następnie zmniejszamy temperaturę do 120 stopni i pieczemy jeszcze 1,5 godziny. W razie potrzeby dolewamy wody do większej formy.
Sernik studzimy stopniowo, najpierw w stygnącym piekarniku, dopiero później wyjmujemy.
Przygotowujemy polewę.

Polewa:
50 g gorzkiej czekolady
50 g puddingu waniliowego (jak do masy serowej)
kilka łyżek zimnego mleka

Czekoladę wraz z puddingiem rozpuszczamy w kąpieli wodnej, pilnując, aby się nie przypaliło. Nie przejmujemy się, jeśli masa będzie wyglądała na zważoną, bo sytuację zmieni mleko :) Zdejmujemy czekoladę z palnika i dodajemy do masy powoli tyle mleka, energicznie mieszając, aby stała się wystarczająco rzadka, by spływała powoli z łyżki (będziemy w ten sposób "pisać" wierzch sernika). Sposób dekoracji oczywiście dowolny.

Po całkowitym wystygnięciu sernik wstawiamy do lodówki na całą noc. Jest to konieczne. Najlepiej smakuje jednak, gdy przed podaniem przejmie temperaturę pokojową. Zwłaszcza czekoladowy spód nabiera wówczas odpowiedniej konsystencji.
Przechowywany w lodówce długo utrzymuje świeżość, a nawet zyskuje na smaku :)





Brak komentarzy :

Prześlij komentarz